Kawa magazyn Kawa magazyn
256
BLOG

KRZYSZTOF WIELECKI - Co się musi stać, aby odzyskać proporcje?

Kawa magazyn Kawa magazyn Polityka Obserwuj notkę 2
 

 

blog w bok 9

 

polityka 1

 

Tragiczny wypadek polskiego samolotu wstrząsnął nami. Jest jeszcze za wcześnie by dokonywać głębszych analiz tego fenomenu socjologicznego. To rzecz taktu. Na jedno można już chyba zwrócić uwagę: zmieniliśmy język mówienia o polityce.

 

W Polsce było ok. 30% zwolenników PIS, na ulicach są tłumy. W mediach rzadko mówiono coś dobrego o śp. panu prezydencie. Teraz słyszymy same superlatywy. Wiadomo, o zmarłych dobrze, albo wcale. Ale te łzy dziennikarzy, wzruszone głosy, wstrząśnięci przeciwnicy polityczni i poruszeni komentatorzy, to jest więcej niż zdawkowe - dobrze.

 

Należę do komentatorów, którzy mieli wiele uwag krytycznych wobec PiS i pana prezydenta, ale widziałem też wiele zalet i racji po ich stronie. Uważałem też, że PiS jest bardzo potrzebny na scenie politycznej. Teraz jestem o tym jeszcze bardziej przekonany. Wyznam, że trudno było mi się z tymi pozytywami przebić publicznie. Do krytykowania byłem często zachęcany. Niełatwo być niezależnym komentatorem. Trzeba należeć do jakiegoś obozu, być za kimś i przeciwko komuś. Nie oceniam. Ja mam swoją pracę na uniwersytecie i mogę sobie pozwolić na dystans. Ale o zdrowiu politycznego dyskursu w Polsce to nie świadczy.

 

Pragniemy, aby ta tragedia, jak każda, miała sens. Podrywa ona nasze zaufanie do porządku świata i sensowności życia. Tak się stanie w tym wypadku. Nie potrafimy wszystkiego przewidzieć. Na pewno jednak zmieni się sposób myślenia Polaków o Rosjanach i wzajemnie. Wspólnie dokonujemy „kolumnowego” odkrycia: oni też są ludźmi. Przede wszystkim ludźmi. Tak jak my. Dlaczego nie wiedzieliśmy tego wcześniej? Co musi się jeszcze wydarzyć, abyśmy doznali pełnego objawienia oczywistości, w tej i innych sprawach? Język mówienia o Rosjanach w Polsce był okropny. Wiele to uzasadniało, ale nic nie usprawiedliwia kreciej niezdolności zobaczenia człowieka w drugim. Rosjanom też dobrze zrobi, gdy się czegoś dowiedzą o Katyniu. Może pomoże im to lepiej zrozumieć Polaków? Może ukaże, że tak wielkie państwo, jakim jest Rosja, nie może sobie pozwolić na hołdowanie kompleksom. Nie musi się też ich kurczowo trzymać. To do niczego dobrego nie prowadzi. Natomiast zawsze szkodzi. Narody, Polacy także, powinny znać siebie, a nie kultywować narcystyczne wyobrażenia. Wszyscy jesteśmy winni. Każdy ma swoje racje. Nie zawsze i nie we wszystkim musimy się zgadzać. Ale trzeba się szanować, rozumieć i… przede wszystkim, wiedzieć najpierw po drugiej stronie ludzi, naród, kulturę, a potem różnice.

 

Z tej tragedii płynie i taka nauka, że nie wolno mylić półek. Są wartości najwyższe, jest wymiar człowieczeństwa, eschatologii, najistotniejszego sensu życia człowieka i narodów. To powinno być fundamentem relacji między ludźmi. A my to odwracamy. Dotyczy to też, że wspomnę o tym dziś jak najdelikatniej, stosunków między politykami i do polityków, w Polsce. Pamiętam medialny wizerunek pana prezydenta. Gdzie były dotychczas te zdjęcia przestawiające człowieka sympatycznego, mądrego, dobrego i ciepłego. Dlaczego zawsze na wierzchu były te okropne, a nie te?

 

Musimy zdecydowanie przemyśleć rolę i znaczenie mediów, a to znaczy dziennikarzy, polityków i komentatorów polityki. Bo wszyscy mamy wiele win. Czy prawa spektaklu medialnego, „oglądalności” i rentowności inwestycji w przemyśle medialnym są ważniejsze niż prawa człowieka? Czy naprawdę wierzyliśmy w to, co sami mówiliśmy? Na przykład, że polityk nie ma prawa do prywatności, że obowiązkiem dziennikarza jest informować, bez względu na wszystko, nawet fundamentalne obowiązki człowieka, że media muszą przede wszystkim bawić?

 

Czy będziemy mieli teraz odwagę zrewidować rzeczywistą rolę mediów w Polsce, wobec demokracji i najważniejszych ludzkich wartości? Czy długo będziemy pamiętali cudownie wydobyte z tajemniczych szuflad fotografie prezydenckiej pary, ludzi uroczych w swej szczerości, miłości i otwartości. Wzywających do etyczności. Ludzi, którzy na pewno nieraz się mylili, z którymi czasem nie było łatwo się zgodzić. Ale ludzi! Z godnością właściwą człowiekowi, ze swymi niekwestionowanymi zaletami i zasługami, bliźnich - że przypomnę zapomniane słowo, których jeśli nie potrafimy kochać, jak siebie samego, to przynajmniej ich szanujmy i po ludzku… lubmy.

 

Mam nadzieję, że tygodniowy akt ekspiacji nie zastąpi nam zastanowienia i powrotu do podstaw, do wartości fundamentalnych, do ustawienia sobie właściwych proporcji, również w polityce.

 

Prof. dr hab. Krzysztof Wielecki jest profesorem w Centrum Europejskim Uniwersytetu Warszawskiego.

Już w sprzedaży Piszą dla nas m.in.:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka