Czy wiesz, że…? (PSL a wybory prezydenckie)
Jarosław Kalinowski, przewodniczący Rady Naczelnej PSL (i europoseł), powiedział w 2008 roku o swoim poparciu w drugiej turze dla Lecha Kaczyńskiego w 2005: „Czasu cofnąć nie można… człowiek uczy się całe życie i weryfikuje pewne zdania. Zawiodłem się, bardzo się zawiodłem. Oczywiście wtedy – właściwie nie tylko ja, bo była to decyzja całej formacji – uważaliśmy, że programowo jest nam bliżej do PiS-u, do Lecha Kaczyńskiego. Natomiast to, co się stało od tamtego momentu... Mamy za sobą dwa lata rządów PiS-u. Taka wizja państwa i sposób realizacji tej wizji to całkowite przeciwstawienie się naszemu postrzeganiu państwa, społeczeństwa, roli samorządu”.
Tymczasem działacze PSL chcą, według Wprost, poprzeć w drugiej turze wyborów prezydenckich 2010 roku Lecha Kaczyńskiego, zamiast kandydata koalicyjnego Bronisława Komorowskiego. Jeden z „chłopskich” polityków miał powiedzieć, że PO przedwcześnie zakłada poparcie dla Bronisława Komorowskiego.
W pierwszych wyborach prezydenckich w II RP Wincenty Witos i jego partia nie chciały poprzeć na prezydenta hr. Zamoyskiego. Trudno się dziwić. Historia zatacza jednak koło. Komorowski ma bowiem rodowód szlachecki. Jak pisał Reymont, „Z cudzego woza to złaź choć i w pół morza”? Czy w drugiej turze Kalinowski poprze pomysł PSL, które nie chce popierać nie chłopa?
***
Reymontowski ksiądz mówił Jasiowi: „Ale uważaj na siebie i nie spoufalaj się z chłopami, bo […] tego świnie zjedzą”. Zapewne inteligent Kaczyński zna Chłopów na wylot.
Michał Szymczyk
