Kawa magazyn Kawa magazyn
195
BLOG

KRZYSZTOF WIELECKI - Przepraszam za fakty

Kawa magazyn Kawa magazyn Polityka Obserwuj notkę 3
 
 

Blok w bok 8

Swawolna ekonomia 5

Swoją krytyką skrajnego neoliberalizmu udało mi się rozzłościć niektórych czytelników. Podziwiam ludzi aż tak świętej wiary, że nie szkodzą im nawet fakty. Pozostaje mi zatem przeprosić za fakty: przepraszam, że tak jest, jak jest, a nie tak, jak Państwa zdaniem powinno być.

 Kończę polemikę z panem Stojęzbokuipatrzę, bo nie odpowiada mi ten poziom dyskusji. Szanuję wątpliwości i gotowość do rozmowy. Nie lubię obrażania, inwektyw i pomówień, no i … „twórczego” stosunku do faktów. Dowodem na wyższość neoliberalizmu i polskiej „terapii przez szok” miał być miażdżąco lepszy stan gospodarki USA i Wielkiej Brytanii za rządów R. Raegana i M. Thatcher, niż skandynawskiej. Rozumowanie, jak przypuszczam, było takie: skoro ekonomia neoliberalna jest najlepsza, a najbardziej neoliberalna była gospodarka tych krajów za panowania właśnie wspomnianych wyżej polityków, to te gospodarki musiały mieć przewagę nad biegunowo odmienną Skandynawią. Jednak przypuszczenie to nie wytrzymało krytyki faktów. Zgodnie z życzeniem mego adwersarza przytoczyłem dane z “Rocznika Statystycznego”, z tego okresu i … okazało się coś wprost odwrotnego.

  Wtedy dowiedziałem się, że może wówczas rzeczywistość istotnie była tak nieprawomyślna, ale teraz się poprawiła. Zwracam jednak uwagę, że po rządach Thatcher i jej następcy Wielka Brytania przeszła głęboką transformację pod panowaniem Blaira i Browna z Partii Pracy. Swoją drogą: jak ci Brytyjczycy litości dla siebie nie mają, żeby tak długo sobie szkodzić i wybierać tak nie-neoliberalną partię w kolejnych wyborach! Stany Zjednoczone też zresztą miały po drodze Clintona za prezydenta, co warto wziąć pod rozwagę. Na dobre i złe, zresztą.

 W każdym razie, dziś postępy gospodarki brytyjskiej świadczą akurat na rzecz zupełnie innej tezy, niż chcieliby moi przeciwnicy. Przykład amerykański jest rzeczywiście bardziej złożony. Sam mój adwersarz uznał wszak, że USA nie są dzisiaj tak neoliberalne, jak należałoby sobie życzyć. Warto też zapytać za jakie pieniądze tak bardzo „poprawiła się” ich gospodarka. Słyszał Pan pewnie coś o zadłużeniu tego kraju i o pieniądzach, które trzeba było wpompować, aby uratować tam podstawy gospodarki kapitalistycznej.

 Nie chcę też uchodzić za jakiegoś skandynawskiego mitomana. Mają tam swoje kłopoty – a raj jest w raju, a nie na ziemi. Niemniej jednak (przepraszam, że znowu z tymi faktami, ciągnie wilka do lasu!), ale w rankingu ONZ Human Development Report za 2009 r. to Norwegia jest na pierwszym miejscu, Szwecja na siódmym, Finlandia na dwunastym i Dania na szesnastym. Średnio daje to tym krajom dziewiąte miejsce na świecie. USA zajmują tam trzynastą, a Wielka Brytania dwudziestą pierwszą pozycję.

Gdy chodzi zaś o dobrodziejstwa „terapii szokowej”, to Polska jest na czterdziestym pierwszym miejscu i lekko wyprzedza Węgry (o których gospodarczej ruinie tyle się u nas pisze – 43 pozycja) i Słowację (42 pozycja), która jeszcze klika lat temu służyła u nas jako swoista Baba Jaga, do straszenia ludzi słabej wiary wobec zaaplikowania nam drakońskiego leku w postaci „Planu Balcerowicza”. Jesteśmy zaś za Estonią (40 poz.) i Czechami (36), którzy zapomnieli zreformować się na balcerowiczowską modłę.

Osobiście nie mam specjalnego kultu dla wskaźnika PKB na głowę mieszkańca. Wiele on wyjaśnia, ale wiele też ukrywa. Istotnie bowiem dla USA wyniósł on w 2007 r. $ 45,600, ale, jak wiemy, rok później ta fasada amerykańskiego sukcesu zawaliła się z niemałym hukiem, rozlewając się w postaci kryzysu światowego. W Skandynawii PKB wyniósł natomiast: dla Norwegii – $53,600; Szwecji – $36,700; Danii – $36,100 i Finlandii – $34,500. Średnio dla Skandynawii – $40,200.

 Zapewne zmartwił mego adwersarza ostatni sukces prezydenta Obamy w sprawie ubezpieczeń zdrowotnych. Może warto więc wspomnieć, że w roku 2007 średnia długość życia wyniosła w USA – 72 lata, a w Skandynawii – 80.

 I znowu kamyczek na własne podwórko, bo przecież ani ze Skandynawią, ani z USA nie będziemy się równać. Mimo tak gromko obwieszczanego sukcesu polskiej gospodarki PKB na mieszkańca w 2007 r. w Polsce to – $ 16 tys.; na Węgrzech – $18,100; na Słowacji – $20,100; w Czechach – $24,100, a na Słowenii – $26,700.

 Wcale nie uważam, że z danych tych mogą wynikać jakieś proste wnioski. Ale są warte przemyślenia. Co zadaję adwersarzom jako pracę domową (będę sprawdzał!). Nie zamierzam zastępować jednej ortodoksji drugą, czy też jednej religii ekonomicznej innym kultem. Nie uważam też by było potrzebne lub możliwe przenosić skandynawskie rozwiązania do Polski. Od początku tego sporu twierdziłem, że tym, czego nam najbardziej brakuje, jest przede wszystkim rozsądnego dyskursu i publicznej, obywatelskiej rozmowy. Wolnej od przesadnego ideologizowania. A do niej, przepraszam, potrzebne są fakty.

Prof. dr hab. Krzysztof Wielecki jest profesorem w Centrum Europejskim Uniwersytetu Warszawskiego oraz dyrektorem Instytutu Filozofii i Socjologii APS.

Już w sprzedaży Piszą dla nas m.in.:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka